Michał Probierz jako selekcjoner reprezentacji Polski w latach 2023-2025 stanął przed trudnym zadaniem odbudowy drużyny po nieudanym okresie pod wodzą Fernando Santosa. Jego decyzje, szczególnie w kwestii zarządzania zespołem i konfliktu z Robertem Lewandowskim, wzbudziły wiele kontrowersji i mogły mieć wpływ na mentalność drużyny. Przeanalizujmy to krok po kroku.
Reprezentacja w kryzysie
Polska reprezentacja w ostatnich latach przechodziła przez bardzo burzliwy okres. Po fenomenalnych mistrzostwach Europy 2016 w wykonaniu „Biało-czerwonych” nastał kryzys, który sięga dnia dzisiejszego. Kolejne turnieje, mistrzostwa świata 2018 i 2022 oraz Europy 2020, przynosiły rozczarowanie. Wszyscy zauważali absolutny brak spójności taktycznej, konflikty w szatni i niezrozumiałe decyzje selekcjonerów. Po absurdalnej kadencji Fernando Santosa nadeszła pora na kadencję Probierza.
Michał Probierz – wielkie oczekiwania
Michał Probierz wkraczał do reprezentacji w trudnym momencie. Po nieudanych eliminacjach do mistrzostw Europy 2024 pod wodzą Santosa drużyna była w rozsypce, a atmosfera w szatni napięta. Kibice oczekiwali od nowego selekcjonera odbudowy mentalnej, wprowadzenia nowego stylu gry i skutecznego awansu na mistrzostwa Europy. Probierz, znany ze swojego charakteru i umiejętności motywowania podopiecznych, wydawał się odpowiednią osobą do tego zadania. Jego wcześniejsze sukcesy dawały nadzieję na lepsze jutro dla reprezentacji.

Szybko okazało się jednak, że praca z reprezentacją to zupełnie inne wyzwanie niż piłka klubowa. Probierz wprowadził zmiany w taktyce, postawił na nowych zawodników i próbował odbudować wiarę drużyny we własne możliwości. Na początku pracy można było zauważyć światełko w tunelu. Polska awansowała na Euro 2024 po wygranym barażu z Walią (0:0, karne 5:4), a kibice zaczęli dostrzegać bardziej ofensywny styl gry. Jednak z czasem entuzjazm opadł. Mecze, które cieszyły oko, można było policzyć na palcach jednej ręki, a decyzje selekcjonera zaczęły budzić coraz większe kontrowersje.
Styl gry i brak progresu?
Michał Probierz, objąwszy stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski, zapowiadał wprowadzenie nowego, ofensywnego stylu gry, który miał przywrócić drużynie tożsamość i dawny blask. Wydawało się, że w jego wizji reprezentacja miała być drużyną próbującą kontrolować grę i stwarzającą więcej sytuacji bramkowych. Rzeczywistość ta okazała się jednak daleka od domysłów. Przez całą kadencję selekcjonera widać było brak wypracowanych schematów, powtarzalności taktycznej i postępu, co negatywnie wpłynęło na morale całej drużyny.
Taktyczny chaos
Od początku pracy Probierza można było zauważyć brak jasnej wizji gry. Selekcjoner eksperymentował z ustawieniami od czterech, trzech aż do pięciu obrońców. Żadne z nich nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. W spotkaniach reprezentacji często było widać brak płynności w rozegraniu. Sami zawodnicy wydawali się zagubieni na boisku, jakby grali bez żadnego pomysłu na przebieg spotkania.
Często zdarzało się również, ze Polska miała wyraźny problem z utrzymaniem posiadania piłki i stwarzaniem dobrych sytuacji bramkowych, statystyki strzałów w niektórych spotkaniach nie przekraczały nawet 10.
Próba ofensywnej rewolucji zakończyła się wielkim niepowodzeniem, jednym z powodów była również mizerna forma defensywy. Drużyna potrafiła tracić bramki w abstrakcyjnych sytuacjach przez brak komunikacji pomiędzy linią defensywy oraz przez błędy indywidualne. W kampanii Ligi Narodów Polska zajęła ostatnie miejsce w swojej grupie, zdobywając zaledwie cztery punkty w sześciu spotkaniach. „Biało-czerwoni” zdobyli tylko dziewięć bramek, stracili aż 16. Liczby te przekładają się na tragiczny, ujemny bilans bramkowy (-7).
Klęska drużyny Probierza na mistrzostwach Europy 2024
Na samym turnieju reprezentacja prezentowała nierówny poziom gry, Pierwszy mecz z Holandią (przegrany 1:2) dał kibicom płomyk nadziei. Polska starała się grać odważny, otwarty i ofensywny futbol. Reprezentacja stwarzała sobie sytuacje i była bliska zremisowania z faworytem grupy. Kolejne spotkanie zgasiło jednak ten płomyk. Porażka z Austrią przekreśliła szansę „Biało-czerwonych” na wyjście z grupy. Polska odpadła z turnieju, zdobywszy zaledwie jeden punkt, strzeliwszy trzy gole przy sześciu straconych.
Konflikt z Robertem Lewandowskim
Kulminacyjnym momentem, który negatywnie wpłynął na sytuację w szatni, był medialny konflikt Probierza z Robertem Lewandowskim. Odebranie Lewandowskiemu opaski kapitańskiej na chwilę przed kluczowym meczem eliminacyjnym i decyzja byłego kapitana o rezygnacji z gry w kadrze wywołały ogromne kontrowersje.
Decyzją selekcjonera Michała Probierza nowym kapitanem reprezentacji Polski został Piotr Zieliński. Selekcjoner osobiście poinformował o swojej decyzji Roberta Lewandowskiego, całą drużynę oraz sztab szkoleniowy. 🇵🇱 pic.twitter.com/ekcSvkRBSK
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 8, 2025

Sytuacja ta stała się najbardziej komentowanym momentem kadencji selekcjonera. Szczegóły całego zajścia pozostają niejasne. Oficjalne wypowiedzi obu stron nie były obszerne, lecz możemy być pewni jednego – moment ten mógł doszczętnie zniszczyć atmosferę w zespole.
Osąd Michała Probierza – kibice i media
Polska reprezentacja od lat gra pod wielką presją zarówno kibiców, jak i mediów, którzy nieustannie oczekują wyników na miarę sukcesu z mistrzostw Europy 2016. Probierz nie unikał konfrontacji z mediami, często odpowiadał na krytykę w sposób ostry i bezpośredni. Jego wywiady i konferencje niejednokrotnie wywoływały mieszane reakcje. Jego słowa wydawały się oznaką wysokiej pewności siebie, wielkiej wiary w zespół i jego umiejętności. Presja ta miała również szczególne znaczenie w kontekście konfliktu z Robertem Lewandowskim.
To już jest koniec…
Kadencja Michała Probierza miała być przełomem dla polskiej reprezentacji, pogrążonej w kryzysie po erze Fernando Santosa. Początkowy optymizm po awansie na Euro 2024 szybko ustąpił miejsca rozczarowaniu. Chaotyczna taktyka, brak spójności w grze i słabe wyniki w Lidze Narodów obnażyły brak postępu. Kulminacją problemów był konflikt z Robertem Lewandowskim, odebranie mu opaski kapitańskiej i rezygnacja z gry w kadrze zniszczyły atmosferę w szatni. Ostre wypowiedzi Probierza i presja mediów tylko pogłębiły kryzys. Choć selekcjoner próbował odbudować drużynę, jego wizja nie przyniosła efektów, pozostawiając reprezentację podzieloną i bez jasnej tożsamości. Przyszłość „Biało-czerwonych” ponownie staje więc pod znakiem zapytania.